sobota, 22 sierpnia 2009


dzis bylo tak
najpierw probowala lyzeczka pojesc duszone borowki z jagodami. lyzeczka byla o wile ciekawsza od nowego kwasnego smaku ale jak tylko wyszlam z pokoju to zu rzucila sie na kubek i zacela go wylizywac tarzajac sie po podlodze, oczywiscie wszystko co byo w srodku wylecialo na dywan i pod jej cialko...dywan zrobil sie fioletowy wiec poszlam po gabke i miske z plynem....zanim zdazylam cokolwiek umyc to zu postanowila zajrzec co jest w misce....
skonczyla mokra i napieniona z buzia pelna poprzyklejanych borowek i psich wlosow....
kolejny dzien minal i z mina aniola po przyjeciu odpowiedniej na kilka godzin dawki mleka zasnela...oby do rana;)

1 komentarz:

  1. :)
    my z lelkami i czapką i pozdrawiamy was gorąco

    OdpowiedzUsuń