piątek, 27 listopada 2009

jako ze na dworzu bylo dzis slonecznie i nie padalo a temperatura na plusie wybralismy sie na basen.
po trzasnieciu pieciu zdjec przybiegl do mnei ratownik z informacja ze robienie fotografowanie jest zakazane....dlugo zastanawialismy sie z jakiego powodu i w sumei ciezko powiedziec czemu.prawdopodobnie chodzi o pedofilie i polnagie dzieciaki...cholera wie na szczescie bylismy prawie sami a zuz w kostiumie z kola ratunkowego i udalo sie przemycic kilka fotek.
bylo super ciepla woda kaczka i kolo. zuz ponurkowala trzymana za raczki(nadal nie urwalismy)

basenowanie


wtorek, 24 listopada 2009


w jej wieku to juz skary na odstajace uszy nei pomagaja. probowalismy wciagnac frotte ale poddalismy sie na szczescie rajtopki daja rade. moze nie wyglada wyjsciowo(na spacery nakladamy czapeczke i nikt nie zauwaza)ale skutecznie przyklapuje uszka.

ciezko ja zlapac w kadr bo aparat poniewieral sie niewiadomo gdzie. udalo sie aparat jest i nadl trzaska fotki tyle ze maszynka do golenia sie zgubila.... eh zycie

czwartek, 19 listopada 2009

wogole jej nie meczylismy sama chciala;)

zu ma sie dobrze

i juz po urlopie


wrocilismy.
bylo cieplej i pogodniej, bardziej jesiennie niz zimowo.
mile to uczucie znow znalesc sie w centrum swiata i pooddychac zanieczyszczonym powietrzem.
co za ulga dla pluc a i glowa przestala bolec;)

piątek, 6 listopada 2009

a my ganiamy po podlodze zabawki;)
dwa dni temu sypnelo u nas sniegiem i przez moment zrobilo sie bardzo klimatycznie.
dzis deszcz zmyl resztki zimy. wiec znow jest szarooo i zimno. brrrr a to dopiero poczatek.
staram sie myslec pozytywnie i narazie perspektywa wyjzadu do londynu podtrzymuje mnie przy zyciu. co bedzie dalej nie wiem;) ale mam nadzieje ze uda nam sie tak jak planowalismy urwac na minimum miesiac na wiosne gdzies do hiszpanii.
sa wiec jakies perspektywy..
pela wrocil do roboty, nie zeby z niej zrezygnowal wczesniej ale bylo rozluznienie po wczesnojesiennej nawalnicy. teraz przed swietami znow robi sie bardzo pracowicie.
ale zu juz nie wymaga opieki 24/24 odkad zrobila sie malym dzieckiem i przestala byc tylko pelzakiem potrafi zajac sie soba bardzo dobrez na dluzsze chwile co oboje sobie cenimy;)

udalo nam sie oduczyc ja jedzenia i zabaw w nocy;)
nie bylo taaaaak ciekoz jak niektorzy prognozowali.
po przeczytaniu dwoch ksiazek(sic) na ten temat postanowilismy zastosowac sie do wskazowek i musze przyznac ze efekt by oszalamiajacy.
autorzy obydwu publikacji mowii ze kazde dziecko po 6 miesiacu mozna tego dosc szybko nauczyc ale bylam dosc sceptyczna. zajelo nam to kolo 4 nocy kiedy zu budzila sie kilkakrotnie i domagala sie jedzenia czy moze raczej czegos miekkiego i cieplego do possania;)
mysle ze juz 5 noc byla przespana przez cala trojke. teraz jest luksusowo bo ONA spi od 21 do 6 rano i nawet jesli przebudzi sie to zasypia w mig bez placzu.
tak wiec kolejny sukces;)


a no i ONA opanowuje sztuke stania o wlasnych nogach bez trzymanki;) zaczelo sie trzy dni temu i znajac zawrotne tempo naszego coraka to juz pojdzie migiem.