środa, 26 października 2011

wytrzymalam i kolejny

taaa
jedze do szkoly na rowerze bo nie jest daleko.jedna solidna gora, dwie dluzsze proste i kilka zakretow. w gore 18 minut w dol 12.
dzis troche padalo woda z nieba, tak normalnie to sypie suchymi liscmi.
w szkole jesli chodzi o jezyk to jestem puki co zaskoczona ze cos sie dzieje w tym kierunku.
mamy materialy do podstaw jezyka i cwiczymy literowanie nazwiska i troche prostych podstawowych slow, ktore skladamy w pierwsze zdania.cos sie kreci w tym temacie.
tak to mielismy dzis pogawedke o dostosowywaniu sie i obserwacji rynku pracy, naszych oczekiwaniach i mozliwosci zeby je spelnic.
banaly ale zebrane w sensowna calosc.
jakos leci. wiekszosc grupy nie zapisala sie na kurs samemu tylko zostala wyslana z urzedu pracy.
 checia moze i mozliwosci  tych osob do nauki czegokolwiek sa dosc niskie ale idzie sie i w tym wszytskim odnalesc. heheh
dla mnie troche dziwne to jakby znalesc sie pod polskim kosciolem (za granica) w niedziele.
amen

poniedziałek, 24 października 2011

pierwszy dzien w szkole

w zasadzie pierwszy wieczor fediego po szkole.
z bolem glowy ale wytrzymlam SZESC godzin.
kurss polroczny z tytulu wynika ze jest dla osob polskojezycznych poszukujacych aktywnie pracy.
wiec norweskiego sama nie wiem ile bedzie.mysle ze kolo 2 h dziennie reszta...hmmm nauka obslugi strony www norweskiego urzedu pracy, pisanie cv itd
brzmi nudno ale zobaczymy.
w grupie 25 polakow w roznym wieku z podobnymi doswiadczeniami zawodowymi: stolarz, budowlaniec, ksiegowa, sprzedawczyni.
wasy ogolili przd zajeciami:)

na poczatek okazalo sie ze niby jestem na liscie ale n ie dopelnilam jakiegos meldunku(heheh)wzgedem urzedu i szykowaly sie problemy i tu ku mojemu zaskoczeniu wasy krzyknely ze to nie tak latwo zlozyc meldunke, ze komputery sie zawieszaja na ich serwerze i wogole.
wiec udalo mi sie mam nadzieje. zameldowalam sie po szkole i mam nadzieje zezostanie mi wybaczone:)

pogoda u nas w miare. slonecznie jest ale przy temperaturze okolo 7 stopni juz czuc zime na karku.
cala zime tutaj?

z feriami w szkole tez bez szalenstwa mamy tydzien miedzy swietami a sylwestrem. bede walczyc jak lwica o jeszcze jeden tydzien na poczatku stycznia.
potem juz wielkanoc.
zobaczymy.
tak mam nadzieje ze sie zobaczymy dluzej niz kilka godzin w nastepnym polroczu.
xxx

niedziela, 23 października 2011

czwartek, 20 października 2011

sobota, 8 października 2011

piątek, 7 października 2011

zuzanna

zu nauczyla sie juz jak ma na imie. do tej pory mowila Zuzia ale zmienilo sie i teraz chce zeby nazywac ja zuzanna;)
chociaz wie ze wojtek jest wojtek uparcie mowi na niego Ania.
dzis z przekory poiwedzialm do niej /o niej ania. zu sie oburzyla i odpowiedziala
-mama(ja)zuziana:)

środa, 5 października 2011

zuzik w przedszkolu.
na dworzu slonce i temperatura powyzej 10 stopni.
jesien juz sie zaczela. liscie zolkna coraz szybciej i zaczynaja opadac. ponoc i przymrozki sie juz zaczely.
chodzimy czasem do lasu na grzyby ale malo co da sie zebrac. borowki sie skonczyly, grzybow tez jak na norweskie lasy malo. kurek juz wogole nei udaje sie znalesc czasem jakies norweskie super grzyby co wygladaja jak zwykle psiaki.
na szczescie jest jeszcze troche slonecznych dni wiec na rowerze da sie wciaz jezdzic.
do przedszkola albo dwa przystanki tramwajem albo rowerem z przyczepka. zalezy jak sie komu chce. zu to nawet lubie jezdzic tramwajem wiec czasem wybieramy sie na nogach z hulajnoga.
wczoraj arti odbieral zuze i dowiedzial sie ze maja plany zeby z poczatkiem nowego tygodnia zmienic jej grupe i przeniesc do starszakow:)
tutaj maja tylko dwie grupy wiekowe w przedszkolach. mlodsza dla dzieci od rku do trzech i kolejna od trzech do pieciu-szesciu.
do tej pory byla z maluchami, byly tam dzieci w jej wielu ale i mlodsze, malo ktore dobrze mowiace po norwesku.
poniewaz jej najlepsza przyjacoilka jako ze konczy niebawem 3 lata zostaje przeniesiona padla propozycja ze strony wychowawcow zeby zu poszla z nia.
ja troche obawiam sie bo znowu zmiany, ale przekonuja mnie ze nie chodzi tutaj tylko o to zeby sie jej pozbyc tylko ze w porownaniu z innymi dziecmi  w jej grupie(nawet starszymi o kilka miesiecy) zu wydaje sie gotowa dostarszakow.
siusianie w majty juz praktycznie sie nie zdaza, jasne ze czasem jest za malo czasu zeby sie wyrobic albo cos bardzo rozpraszajacego sie pojawi na horyzoncie i zdazaja sie wypadki ale jest bez porownania lepiej niz 2-3 tygodnie temu.
no i zaczela gadac jak najeta:) pierwsze poprawne zdania, duzo nowych slow, powtarza bez przerwy trudne slowa nie jak do tej pory tylko dwu sylabowe ale bierze sie za dzuo bardziej skomplikowane.
po polsku, po norwesku...
tak wiec przekonuja mnie ze wieksze dzieci beda bardziej dla niej rozwojowe. i ciezko sie z tym nie zgodzic.
tak wiec od poniedzialku z partery zu awansuje na pierwsze pietro do starszakow.