po ciezkiej calodniowej walce znow w cieplym mieszkanku w oslo.
samolot nie dolecial, nie wylecial.
nastepna proba dotarcia do polandowa w poniedzialek.
piątek, 24 grudnia 2010
sobota, 18 grudnia 2010
piątek, 10 grudnia 2010
czwartek, 9 grudnia 2010
niedziela, 28 listopada 2010
czwartek, 25 listopada 2010
czwartek, 18 listopada 2010
wtorek, 16 listopada 2010
środa, 10 listopada 2010
wtorek, 9 listopada 2010
sobota, 6 listopada 2010
niedziela, 31 października 2010
szeptem musze powiedziec
ale wydaje mi sie ze jestesmy na najlepszej drodze do sukcesu.
mianowicie przestalismy godzinami usypiac corke.
przytula lale,mosci sie w poduchach i daje rade sama zasnac.
ufff mam teraz tyle wolnego czasu ze nie wiem co z nim robic;)
mianowicie przestalismy godzinami usypiac corke.
przytula lale,mosci sie w poduchach i daje rade sama zasnac.
ufff mam teraz tyle wolnego czasu ze nie wiem co z nim robic;)
poniedziałek, 25 października 2010
poszlysmy dzis pierwszy raz do przedszkola.
wkoncu udalo nam sie dotrzec na miejsce.
tutaj maja po za normalnymi przedszkolami cos co nazywa sie grupa rodzinna i polega na tym ze chodzisz z dzieckiem i spedzaszz nim caly czas na terenie placowki.
oczywiscie sa tez panie do opieki nad dzieckiem. dzis byly trzy przedszkolanki i trojka maluchow+3 mamy.
niestety ale siedzielismy caly czas w budynku bo bylo dosc chlodno ale i tak zu doskonale sie bawila.
pozostale dzieci troche od niej mlodsze ale zdecydowanie mniej energiczne wiec cala uwaga byla skupiona na zu.
na oczywiscie zachwycna wywijala jak tylko ona potrafi. lalki, wozeczki, mala zjezdzalnia...
zajecia sa trzy razy w tygodniu i mysle ze czesciej bedziemy tam chodzic. daleko nie mamy jakies 10 minut spacerem z domu.
wkoncu udalo nam sie dotrzec na miejsce.
tutaj maja po za normalnymi przedszkolami cos co nazywa sie grupa rodzinna i polega na tym ze chodzisz z dzieckiem i spedzaszz nim caly czas na terenie placowki.
oczywiscie sa tez panie do opieki nad dzieckiem. dzis byly trzy przedszkolanki i trojka maluchow+3 mamy.
niestety ale siedzielismy caly czas w budynku bo bylo dosc chlodno ale i tak zu doskonale sie bawila.
pozostale dzieci troche od niej mlodsze ale zdecydowanie mniej energiczne wiec cala uwaga byla skupiona na zu.
na oczywiscie zachwycna wywijala jak tylko ona potrafi. lalki, wozeczki, mala zjezdzalnia...
zajecia sa trzy razy w tygodniu i mysle ze czesciej bedziemy tam chodzic. daleko nie mamy jakies 10 minut spacerem z domu.
niedziela, 24 października 2010
sobota, 16 października 2010
piątek, 15 października 2010
wtorek, 12 października 2010
niedziela, 10 października 2010
sobota, 9 października 2010
czwartek, 7 października 2010
sobota, 2 października 2010
niedziela, 26 września 2010
decyzja zapadla
odstawiam zu od cyckow.
wcale latwo mi to nie przychodzi i obawiam sie ze jej rowniez.
wiem, wiem ze kiedys to karmilo sie dwa tygodnie i nikomu to nie szkodzilo i zapewne bylo o wiele latwiej.
my sie karmilysmy 18 miesiecy i teraz wydaje mi sie ze jest dbry czas zby to zakonczyc ale serce krwawi...
jade juto na 7 dni do londka. wakacje , shopping i takie tam. mysle ze przede wszystkim tesknota mnie zezre.
internet w dupie....tak od miesiec jest szansa ze cos sie wyjasni we wtorek ale juz nawet nadzieja nie zyje wiec wiecej na ten temat za kilka dni.
wcale latwo mi to nie przychodzi i obawiam sie ze jej rowniez.
wiem, wiem ze kiedys to karmilo sie dwa tygodnie i nikomu to nie szkodzilo i zapewne bylo o wiele latwiej.
my sie karmilysmy 18 miesiecy i teraz wydaje mi sie ze jest dbry czas zby to zakonczyc ale serce krwawi...
jade juto na 7 dni do londka. wakacje , shopping i takie tam. mysle ze przede wszystkim tesknota mnie zezre.
internet w dupie....tak od miesiec jest szansa ze cos sie wyjasni we wtorek ale juz nawet nadzieja nie zyje wiec wiecej na ten temat za kilka dni.
piątek, 24 września 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)