dzis poszlismy zaszczepic zuzola na ostatnie brakujace polio i zdecydowalismy sie zrobic tez pneumokoki,nie do konca oboje byismy przekonani ale pielegniarka troche nas nastraszyla opowiadajac o tym ze zakazenie moze skonczyc sie uszkodzeniami mozgu.
cholera wie czy to sie nie zdaza czesciej niz spadajace sputniki...w kazdym razie dostala dwie szczepinki zniosla to jak zwykle na piatke.
za to pol dnia przespala wiec mielismy troche luzu po wyczerpujacej nocy.
postanowilismy ze dosc juz karmienia noca, ktore zreszta ostatnio zrobily sie czestsze niz kiedys.
po przeczytaniu kilku mardych artykulow na ten temat zaczelismy zastepowac nocne jedzenie smokiem, probowalismy raczej bo zu nie przyzwyczajona do smoka wypluwala go po chwili.
pierwsza pobudka zakonczona sukcesem tatus przycisna dziecko do lozeczka, dal jej sie wyzalic i poszlismy spac, nastepna walka trwala ponad godzine i poddalismy sie na koniec...dostala cyca i poszla slodko spac;)zblizala sie 6 rano za 4 h musielismy stawic sie u lekarza.
dzis wszystcy jak zombie snulismy sie po domu miejmy nadzieje ze jutro bedzie troche lepiej chociaz ze wzgledu na szczepiena dostanie dzis taryfe ulgowa.
wtorek, 29 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz