piątek, 18 czerwca 2010

a dziewczeta rozbijaja sie po londynie

uciekamy przed bezdomoscia:)
tak wszystko sie poukladalo ze stary piekny dom na przedmisciach oslo stracilismy z winy wlascicielki.przestala splacac dlug zaciagniety w banku co spowodowalo ze tenze zajal jej posiadlosc.
wszystko odbylo sie jak nalezy -dostalismy 3 miesiace wypowiedzenia i intenstywnie szukalismy nowego lokalu gotowego pomiescic nas wszystkich z dzickiem psem i kotem.
niestety nie udalo sie nam razem nic ciekawego znalesc i w ostatniej chwili wynajelismy male mieszkanko w centrum. tylko my i wojti...skazani na kolejny rok ;)
jestem dobbrej mysli bo chyba inaczej nei potrafie ale jednoczesnei obawim sie przeprowadzki do miasta...zero ogrodu bardzo mala przestrzen wspolna...no zobaczymy, na pewnei beda ogromne plusy tego ze nareszcie bedziemy blizej ludzi.
tylko ze pomiedzy wyprowadzka ze staergo a wprowadzka do nowego sa dwa tygodnie. liczylismy ze moze jakos uda sie tu przedluzyc tam wbic sie wczesniej ale niestety terminy stale bez mozliwosci nagiecia chocby minimalnego.
tak wiec kilka dni temu podjelismy decyzje ze najlepiej dla nas bedzie jak my z zuzakim pojedzimy opodwiedzac stare konty. tak tez zrobilysmy.
jest super;))) stesknilam sie za tym brudnym miastem az lza mi sie zakrecila na mysl ze znow tam zawitamy.
narazie krecimy sie po poludniowej strobnie miasta. brixton jest nasza baza wypadowa. i jest naprawde milo. duzo znajomych w okolicy piekne parki z placami zabaw relaks.
arti z kicia blakaja sie po oslo. kicia chyba osiadala w jedym miejscu a maz na walizce. na szczescie juz niedlugo bedziemy razem w nowym mieskaniu.

2 komentarze:

  1. wow wiec najpierw wawa a teraz rozbijacie sie po londku... buu a ja ciagle siedze w domu i do tego mam zime i wiatry okrutne. Szkoda z tym waszym domem, mam nadzieje ze szybko jakis net sobie zorganizujecie i bedziemy mogly pogadac na skypie.

    PA

    OdpowiedzUsuń