piątek, 29 lipca 2011

kurierska balanga trwa a my tymczasem nad morze

po trzech tygodniach warszawkowania jedziemy nad baltyk. walizki spakowane staja kolo drzwi i czekaja na dziewczyny i ich fure.
bardzo bym chciala zeby dwa najblizsze tygodnie udalo nam sie wspedzic w sloncu i skwarze. ale jak bedzie to nikt nie wie a wszyscy sie domyslaja.
pamietam ze jak przyjechalysmy z oslo i sprawdzalam pogode dlugoterminowa na lipiec to zapowiadali deszcze i deszcze. wydawalo sie to malo proawdopodobne a jednak. tak wiec nie wiem jak bedzie tym razem na wywczasach ale przygoda czeka.
co do dalszych naszych planow to w koncu sie zdecydowalam ze zmykamy kolo 23 do oslo zeby zaczac przedszkole rozejrzec sie w koncu za praca...hehhe. jak niektorym wspominalam zdecydowalam sie  pojsc do szkoly i uczyc sie na spawacza albo ciesle oraz poglebiac znajomosc norweskiego na kursach jezykowych.tamtejszy urzad pracy ma w swojej ofercie kursy jezykowe polaczone z nauka zawodu. po cichu licze ze znajde cos bardziej subtelnie manualnego ale z drugiej strony czemu nie;)
na zu przedszkole juz czeka wiec chyba czas na nas zaprezentowac sie z najlepszej strony.
jeszcze zostalo nam kilka technicznych tematow w tej kwestii do zamkniecia ale tydzien w wawie po powrocie z nad morza powinien wystarczyc.
tak wiec troche nas stresu czeka w najblizszych tygodniach po powrocie z warszawy i postanowilam wziasc to na klate i pojechac szyko sie z tym rozprawic.

2 komentarze:

  1. no grunt to dobre podejscie :) Zu to na pewno nie ebdzie chciala wracac do domu z przedszkola po 2 tygodniach a, gorzej z tym twoim spawaniem ale an pewno stroj roboczy ci sie spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi podoba się pomysł z kursem spawania. Sam bym się zapisał, Taki zawód to fajna sprawa, jeszcze będziesz spawać rórociągi, albo tytanowe ramy. Pamiętam, że bardzo mi się podobała praca przy tokarce. Warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń